Kiedyś znajomy, z którym bardzo często rozmawiam na tematy filmowe, stwierdził że bardzo
denerwuje go ten film. Na moje pytanie dlaczego, zwrócił mi uwagę, jak twórca jego zdaniem w
zamierzony i bardzo poprawny politycznie dla tamtego okresu sposób dzieli postacie występujące w
tym filmie. Zwrócił mi uwagę, że postacie wykształcone, inteligencja to nieudacznicy, ciapowaci,
którymi można poniewierać, natomiast bohaterowie pochodzenia chłoporobotniczego są
błyskotliwi, zaradni, dowcipni. Oglądałem ten film jak normalną komedię, ale po jego osądzie, kiedy
wracam do tego filmu zawsze nurtuje mnie ten pogląd. Co o tym sądzicie?
To prawda. Mąż swojej żony to komedia bardziej na eksport, pokazująca "przyjazny PRL". Myślę, że Bareja też musiał się poddać naciskom ze strony władzy i cenzury, musiał jakoś zaczynać. A żeby mieć zapewniony filmowy byt zrobił komedię, która spodobała się i społeczności i władzy. Prawdziwy Bareja zaczął się od Poszukiwany, poszukiwana i kręcił filmy coraz odważniej, o czym świadczą coraz większe kłopoty z cenzurą :)
Myślę, że Bareja wypadł bardzo dobrze i zrobił naprawdę dobrą komedię a zarazem pokazał absurdy tamtej sytuacji (np. 11 piłkarzy i 20 działaczy...). A zrobił to tak sprytnie i z szerokim uśmiechem, że cenzura oniemiała...
Nie tylko ten film ukazuje to w ten sposób.Ale czy tak w większości przypadków w praktyce nie jest ?
Człowiek wykształcony wcale nie musi być zaraz inteligentny i na odwrót.
Życie często pokazuje że te "nieiteligenciaki" z praktyczną częścią życia dają sobie rade o wiele lepiej.
Iluż to mamy we współczesnej rodzimej polityce Nikodemów Dyzmów, a we współczesnym biznesie zwykłego buractwa ?
Co do stosunku ilości działaczy na sportowców to nic się do dziś nie zmieniło , wręcz ta proporcja się jeszcze zwiększyła...........
Masz trochę racji , wydaje mi się ze zrozumiałem ( ale tak się każdemu wydaje) .Nie potrzebnie wtedy zbudowałem "drugie dno". Zadałbym teraz pytanie czy oceniamy to spojrzenie przez pryzmat tamtych czasów , czy ogólnie mówimy o podziale na ciamajdy i cwaniaków , w końcu bardzo typowy podział dla prawie całego kina i literatury.
Takie przeciwstawienie charakterów to schemat ograny w komediach. Mnie nurtuje coś innego: sportowcem się bywa (w niektórych dziedzinach kończy się karierę jeszcze w młodości), zaś inteligentem się jest zawsze. Z wiekiem nawet bardziej.